Bardzo ładne miasteczko ta Kartagina. Krążąc pomiędzy jej uliczkami można poczuć się niczym w Grecji. Brakowało mi tylko oliwek. Ale za to były drzewa na których rosły pomarańcze!:) Na najwyższym punkcie Kartaginy nad portem piliśmy tradycyjną miętową i zarazem bardzo słodką herbatę z nasionami. A następnie zwiedzaliśmy najbardziej znany punkt tego miasta; czyli ruiny dawnego miasta w którym mieszkali Fenicjanie w IX w . p.n.e. Setki lat tej historii można było poczuć chodząc między ruinami.