Być w Hiszpanii i nie odwiedzić Barcelony albo Madrytu? Niedopuszczalne! Ale na szczęście miałam okazję pojechać do Barcelony i skorzystałam :) Z Blanes to ok 1.20 h jazdy. Najpierw odwiedziliśmy park? ogród botaniczny? nazwy ale było tam mnóstwo roślinności, papug, dom Gaudiego, wzgórze z którego oglądaliśmy panoramę Barcelony i pozostałości po projekcie Gaudiego. Chciał tam stworzyć nowoczesne miasto ale nie pozwolono mu. Następnie pojechaliśmy pod Sagradę Familię. Wizytówka Hiszpanii, Barcelony. Na zdjęciach wygląda nieziemsko ale zobaczyć tę architekturę na żywo... Wszystkie rzeźbienia, figurki, całość zapiera dech w piersiach. Kolejnym punktem programu był oczywiście stadion FC Barcelona. W skrócie: łaaał. Czegoś tak wielkiego nie widziałam. Wpierw byliśmy w muzeum. Interaktywne tablice, oryginalne koszulki, piłki, buty zawodników z podpisami, wszystkie puchary, nagrody... Niesamowite. Weszliśmy także na trybuny. O-G-R-O-M-N-E! Wyobraźcie sobie tam się może zmieścić 100 tys ludzi! Niestety nie weszliśmy do szatni (12 euro wstęp i tylko do szatni dla gości) ale wystarczyła mi sama świadomość, że tam chodzili ci wszyscy sławni piłkarze :)
W Barcelonie zwiedziliśmy jeszcze dzielnicę gotycką z obrazami Picassa, piękna, z klimatem...
A także widzieliśmy obiekty olimpijskie, port, a na zakończenie byliśmy na pokazie fontann. To tyle jeśli chodzi o Barcę. Polecam, przeżycia nie do zapomnienia :-)